0/10, no Hornet x Lace 6 hour sex scene. Will be refunding

Another woke slop where we are forced to play as a strong female protagonist cuz all males are unavailable at the moment

Stop looking at negative reviews and buy it already

Jedyny minus tej gry jest to, że jak na dzisiejsze gry to jest za tania, czuje, że oszukuje i kradnę twórców za te majestatyczne arcydzieło.

Team Cherry pobiło FromSoftware tworząc lokację bardziej irytującą niż Blighttown i tak powstało Bilewater Z pierwszym bossem się męczyłem 3 godziny i miał wiele faz, na początku strona gry, później koszyk a na końcu płatność. Tak na równi ten boss z grawitacją i hitboxami w DS2 ale polecam bo jedna z najlepszych gier i niesamowicie tanio. Pozdrawiam serwery Steam.

Niestety gra mi się nie spodobała ze względu na zbyt wysoki poziom trudności. Walka w wielu lokacjach szczególnie z bossami jest zbyt losowa na ekranie dzieje się zbyt dużo i wszystko zależy bardziej od szczęścia niż od umiejętności gracza. Do tego dochodzi farmienie koralików zdobywasz zbyt mało a po kilkunastokrotnym zgonie dochodzisz do wniosku że może wypadałoby zakupić jakieś itemy, co bez farmienia nie jest możliwe, a nowe itemy w końcu i tak nie robią wielkiej różnicy. Także tracisz czas na bezsensownym farmienie. Kupiłem gdyż grałem w jedynkę i mimo że była to momentami trudna gra sprawiała mi radość, kontynuacja niestety bardzo trudnych sytuacji ma za dużo i wywołuje bardziej frustrację niż radość z grania. Szkoda mi mojego życia na kilkunastokrotne, kilku minutowe przechodzenie tej samej lokacji aby dostać się do bossa i poleć wciągu paru sekund bo projektant gry wymyślił sobie save daleko od bossa. Myślałem że przyjemnie spędzę przy tej grze godziny jak w jedynce niestety zawiodłem się.

Hey, you. You're finally awake. You were trying to cross the border, right? Walked right into that Imperial ambush, same as us, and that thief over there. Damn you silkcloaks. Pharloom was fine until you came along.

Jeszcze nie ukoczylem tej podróby Hollow Knighta ale zamierzam. Cała ta gra jest dość irytująca. Niczym komar lub mucha latajaca ci nad uchem jak chcesz usnąć. Przeciwnicy totalnie na jedno kopyto. Niby jest ich duzo ale animacje ataków potrafią sie powtarzac. Bossowie to jakis dramat totalna nuda. Do tej pory może Widow jakkolwiek była sensownym bossem. Reszta nuda i flaki z olejem, czasami idzie usnąc na tych bossach. Nie ma ani jednej lokacji ktora by dorastała do pięt City of Tears czy lokacji startowej w Holow Knighcie. Eksploracja i Udzwiękowienie na plus, chodz bardzo często widziasz na długość czubka swojego nosa bo wszystko jak ciemne jak w dupie. Gra trudna bo trudna - nie oferuje zadnych mechanicznie fajnych rozwiazan. Edit po ukończeniu: Powrównanie tej gry do Hollow Knighta to jak porównanie dziurawego kapcia do dobrych pantofli :)

I've had erection problems since Silksong came out. My dick has been erect for 3 days straight! 10/10

git gud +pros + beautiful world +nice soundtrack + fun abilities and utilities + movement style -cons - savage beastfly - these god damn ants

I was Speedruning any% to purchase this game. It only took 3 hours, 36 minutes and 47sec. WORHT IT. NO COST TO GREAT. NO VOICE TO SUFER. NO CREDITCARD LEFT BEHIND.

wreszcie... WRESZCIE KURWA JEDWABNA PIEŚŃ WYSZŁA, TO NIE MIT, TO NIE ŻARTY, TO PRAWDA, Jedwab z nami

The game is easily a 10/10 for me – challenging, frustrating at times with some enemies and bosses, but that’s part of the fun. Still, I can’t leave a positive review, simply because there’s no POLISH localization. Russian is supported, yet Polish players get ignored… again. Such a shame.

szkoda prądu

Kupiłem gre na GOGu bo steam nawalał, ale i tak tu kupiłem by zostawić ocenę i wesprzeć twórców. Polecam całym serduszkiem

Po przegraniu całości, przykro muszę stwierdzić, że ta gra jest czystą mordęgą, której nie polecam jeśli nie masz nerwów, które wytrzymają ciągłą frustracje. Po ciągłych przesunięciach premiery przestałem się jarać tym tytułem do momentu kiedy ta gra w końcu wyszła. Raczej każdy po kilku godzinach stwierdzi, że jest dobra gra, ZAJEBISTA WRĘCZ. Lecz po tych kilku godzinach szybko można dojść do konkluzji, że to tylko mgła, którą przebija wymierzona w twój ryj pięść. W porównaniu do poprzednika nie czuć tutaj jakiekolwiek wyważonego wyzwania. Zwłaszcza jeśli chodzi o obrażenia. W pierwszej grze, jeśli dostawaliśmy podwójne obrażenia, było to spowodowane przez potężniejszych przecinków np. jakiś gości z maczugami. Do tego grona zaliczamy również wybuchy jak i bogów. I to ma po części sens oraz sprawia, że czujesz pewną ewolucję jako gracz. Zabijasz na początku podstawowe mobby, aby piąć się wyżej i pokonywać faktycznie trudniejszych przecinków, którzy mogą ci równie dobrze przyłożyć. I to buduje wyzywanie, któremu TY musisz sprostać by proggresować dalej. Natomiast Silksong ma wyj**ane jaja na stole z trudnością. Większość przeciwników, których spotykasz zadaje ci podwójne obrażenia. I można z tym się już spotkać na pierwszym bossie, który na pewno cię rozwali w niecałe 5 sekund, bo nie będziesz wiedział co się dzieje. To samo się tyczy większości zwykłych mobbów, Na sam start masz tylko 5 życia, co przelicza się na 2 ataki, które możesz przyjąć bo po trzecim jest już kaplica. Dosłownie ta gra nie może cię już niczym zaskoczyć po kliku lokacjach, jeśli chodzi o jej wyzwanie. Nawet różnorodność wrogów jest bez znaczenia, bo i tak dostajesz od nich po pysku za dwa. Po pewnym czasie nawet pier**lone przeszkody na ścianach czy podłodze zadają ci z jakiegoś powodu po dwa obrażeń, DLACZEGO? Większość mobbów, które spotykasz mają możliwość latania. I to już jest skur**ałe do kwadratu. Jak przysłowiowa mucha, gościu cię goni przez cały pokój bez możliwości ucieczki. A walka jest tak okropnie nużąca, że walanie komarów laczkiem po ciemku jest przyjemniejsze. To buduje czystą niechęć do tej gry, bo nie czuć tutaj żadnego zbalansowanego wyzwania. To, że dostałeś od wroga albo to, że wpadłeś na kolce nie powinno cię tak karać. Zwłaszcza, że jeśli grałeś w poprzednią grę TO DOBRZE WIESZ, że może być lepiej. NIE PROŚCIEJ, NIE ŁATWIEJ, ale po prostu lepiej. Problemem jest również waluta, której jest po prostu za mało. Większość mobbów nawet jej nie dropi, więc trzeba ją farmić z specjalnie wyselekcjonowanych wrogów, aby móc kupić cokolwiek ze sklepów. Mając na uwadze ceny, które są praktycznie z kosmosu. Za jakiś item, bądź ulepszenie musiałem zapłacić około 700. A żeby wykupić cały asortyment u jednego gościa....około 2000. Może te zmiany zostały zaimplementowane specjalnie, związku z tym jak łatwo się zdobywało Geo w poprzedniej części....ale chyba coś nie pykło. Bossowie w tej grze są chyba jej najlepszych i najgorszym elementem. Kocham jak wyglądają i jakie pomysły zostały tam zaimplementowane, ale.....ku*wa, jaki debil to balansował? Ostatni boss w tej grze....nie różni się wyzwaniem od jakieś pier**lonej muchy, którą znalazłem na bagnie. Bo ponownie OBA BOSSY BIJĄ PODWÓJNE OBRAŻENIA. Dla mnie jest to bez różnicy z czym w tej grze walczę, czy z bogiem, czy ze strachem na wróble, czy z wielkim kwiatem. TE WSZYSTKIE WALKI....SĄ TAKIE KU*WA SAME, jeśli chodzi o poziom ich wyzwania. Czyli większości jest to po prostu jeden wielki bullshit, który rozwali cię w chwilę. I jedyne co możesz robić to uczyć się tego bossa na tyle, aby rozwalić go bez dostania w ryj. Wiem, że to jest zamysł praktycznie każdego "souls-like'a", ale w porównaniu do klasyków. Gdzie liczył się pancerz, broń, poziom, twoje umiejętności. To wszystko było w pewnym stopniu do korekty. Tutaj? CH*JA. Nie myśl o ulepszeniach zdrowia, nie myśl o ulepszeniu miecza, nie myśl o ulepszeniu umiejętności. To wszystko przychodzi z czasem, który spędzisz waląc w ścianę jaką jest boss, którego przejść nie możesz. Elementy platformowe, również czasami nie dają ci wytchnąć. Bo tak samo jak walka....jeśli popełnisz jeden błąd dostajesz dwa punkty obrażeń. Dlaczego? A huk by to wiedział. Przyzwyczaj się, albo wypier**laj. Tutaj pewnie wiele osób pęknie. Bo nie każdy lubi trudne elementy platformowe, które zmuszają cię do perfekcji, abyś mógł przejść dalej. Podsumowując.....Ta gra jest dobra do czasu. Bo pewnym momencie wszystko zaczyna cię drażnić związku niewyważonym poziomem trudności, designem lokacji, przeciwników oraz bardzo interesującym zabiegiem jakim jest ukrycie jednej-trzeciej gry. Za skończeniem prawie wszystkich misji pobocznych, aby otrzymać możliwość pokonania ostatniego bossa w inny sposób. Nie tego się spodziewałem po grze, która była tyle czasu w piekarniku.

polecam tom gre tylko tym co grali w jedynkę, dałem pozytywnom ocene tej grze ale pozytywnie się o niej nie wypowiem, jest ona za trudna, większość przeciwników zadaje podwujne obrażenia (za dużo) na moim etapie gry zdobyłem tylko jednom dodatkowom maske i widze że pewnie będzie terz druga, ale to za moało, zmienie ten komętzarz na pewno, kiedyś, kiedy? pewnie po przejściu gry.

Overhyped af. Hollow Knight wasn't the greatest metroidvania already, there are tons of better ones, Grime, Nine Sols, Ender Lilies, Ender Magnolia. However, this one is even worse, very unbalanced, early game enemies hit you for 2 health points (and you have 5 initially). The internal damage cooldown is also very short to the point where you can die in less then 1 second with full hp. Some enemies are really spongy for no reason. Touch damage was always horrible, but now that damage cooldown is even lower, and lots of enemies hit for 2 dmg, makes it so you can very quickly die just by touching enemy. Still no teleport between bonfires, no upgrades in quality of lifes from the first game. Overhyped, overhyped, overhyped.

Chujowe jak nieszczęście 6 lat życia zmarnowane czekając na ten syf nie polecam

Jak pierwsza odsłona była z jedną z fajniejszych gier jakie grałem tak silksong jest poprostu strasznie męczący, nie chce mi się wracać do tej gry, irytuje się na kazdym kroku, tutaj kolejne 20 razy bieganie i ten sam parkour do bossa, tu podwójne bossy których ataków nie jesteś w stanie synchronicznie uniknąć, tutaj zeby miec respawn ławke musisz zapłacić walutą której nie masz bo kolejny raz umarłeś próbując eksplorować mapę. Bardzo nie lubie gier które na siłe próbują być trudne przez co jest efekt bezsilności i monotonni. Gra nie jest satysfakcjonująco trudna, tylko irytująco hardcorowa. A szkoda, bo to jest generalnie dobra gra, ale zdecydowanie nie dla mnie.

Nie grałem w poprzednią część. Ale stanowczo stwierdzam, że nie jest to gra dla zwykłych ludzi. Jest bardzo trudna i już po godzinie grania miałem dość tej gry. Uważam, że brak możliwości wyboru trudności to ogromny minus. A już nie wspomnę o braku języka Polskiego. Gra była by całkiem fajna ale przez wysoki poziom jest za bardzo irytująca i odpychająca.

The game is amazing, could say 10/10... But to make game only to annoy player on every corner is something I cannot recommend. If game waste my time with cheap tricks I'll not gonna spend it here. Besides of that, game is wonderful, a work of art. Edit: I almost changed my review to positive, but last boss is one of the least fun bosses I ever see. How can they make boss who literally spawns inside of you for two contact damage if you "dare" to even use dash once... Just one dash and boss instantly teleports inside you. I'm not even sprinting through arena. Entire game make for fast and agile character and you make last, LAST boss, a chess simulator for standing still and waiting for attack. Maybe I expected too much after last bosses from first game. Silksong ones are utter dissapointment. They patched game, so start is not that bad anymore. If you are interested in really cool game for hours, Silksong will provide, but I cannot recommend this game for such a letdown.

"The Boss is The Reward. Don't you feel the excitement when you finally learn all the moves and it feels like you're dancing on the battlefield? If not, then it's probably not a game for you." Disclaimer: This game is NOT for new to the game, it's for HK fans. If you haven't played HK before, go play it first. Act 1: + Stunning graphics. + Interesting mechanics (although I find myself not using them and instead play just like in hollow knight). + I love how each area gets increasingly difficult to the point that taking more than 1 enemy up front is not manageable. + A lot of fun teeny tiny quality stuff added in (the platforms move when jumped onto, in hunter's mark the ants handle the dead bodies or destroyed traps) that add life to the world. + The added more resources for quests than necessary to not get stuck on and if you find more you get money. - Character design. There are not many strong, unforgettable characters or the ones that convey strong emotions (shakra is an example of a great character but making every female strong fearless character just takes away from her, in hk there was a vast difference between characters and each time we saw them they were ina different emotional state, for example Cornifer, each time we met him he shared his opinion about the place, we felt how he feels by the way he talked, we even saw how he feels in that places, he was relaxed, weary, exhausted happy or even scared. Even though Shakra also talks about it it's a little bland. But still it's wonderful to hear her hum). - DEI (They started making the game before DEI so I don't really know if that's the case but blame inclusion-fanatics and heavy leftist dumbasses. Check "-" above for explanation). - No soundtrack made a lasting impression on me, feels like just background music. - It feels like there are no great boss fights, and the bosses itself are rather easy. Great boss fights were imo only Lace (but she's literally just 1 try boss) and Widow. - Level design. I feel like they created Silksong with presumption that who plays it, played Hollow Knight. In HK each power we were introduced to we got a little tutorial platformer level designed specifically for this power (be it crystal dash or wall jump). In Silksong there is none. I think it's not needed for most players but it's always a nice little touch for new players. Not recommended for now to ragebait.

podrobka hollow knighta

fuckass game waited 6 years just to get raped by annoying french child and than there not a single sex scene