DALEKO, DALEKO STĄD, GDZIEŚ W ODLEGŁEJ GALAKTYCE, SĄ PODOBNO GRY, KTÓRYCH EA NIE SPIER....
Marka Star Wars jest już z nami od ponad 40-stu lat. Jest to marka, która ma miliony fanów na całym świecie, a każdy film, książka czy też gra, sprzedaje się w dużych nakładach. Tej marki nie trzeba reklamować. Fani głodni nowych przygód i tak łykną wszystko, co włodarze marki i ich licencyjni kumple spreparują na zapleczu. Ciągle powstają nowe gry, filmy i książki, raz lepsze, a raz gorsze, nie da się jednak ukryć, że do filmów oraz gier wkradła się pewnego rodzaju miałkość. Owszem są to dobre filmy i dobre gry, brakuje im jednak szlifu, przemyślenia. Brakuje im tego czegoś, co poza klimatem uniwersum może te produkcje obronić w oczach ludzi nie zakochanych w serii. Trudno mi oprzeć się wrażeniu, że wszystko, co wychodzi w tym uniwersum jest robione dla kasy bez konkretnego pomysłu. Podobnie jest też z tym tytułem. Star Wars: Battlefront II to średnia gra z dobrą grafiką, która umarłaby po pół roku, gdyby nie była sygnowana tą marką.
Pomimo że gra w głównej mierze przeznaczona jest do gry multiplayer, posiada też kampanię fabularną dla pojedynczego gracza. Fabuła to standard gwiezdnych wojen. Główna bohaterka Iden Versio to dowódczyni elitarnego oddziału imperium, która musi "odnaleźć swoją drogę w życiu". Podczas grania w kampanię przyjdzie nam zasiąść za sterami myśliwców oraz zwiedzić kilka planet z uniwersum. Graficznie wszystko prezentuje się naprawdę znakomicie, a latanie myśliwcami to czysta satysfakcja, szkoda tylko, że walka naziemna nie trzyma już tego samego poziomu. Przeciwnicy to idioci... A nie przepraszam bardzo, przeciwnicy to straszni idioci, którzy biegną na nas w rządku jak krowy na rzeź. Snajperzy natomiast próbują chować się za przeszkodami, co dość często kończy się animacją "zaklinowanego snajpera" ( Snajper wstaje i kuca powtarzając tą czynność dość szybkim tempem) Żeby nie było, że tylko przeciwnicy to idioci, to nasi kompani, jeśli tacy są akurat w misji, wcale nie są lepsi, a pożytek z nich praktycznie żaden, ot takie fabularne rzepy przyczepione do pupy gracza:) Strzelanie do takich idiotów jest średnio satysfakcjonujące, a do swoją drogą ciekawej fabuły wkrada się żenada. Całość fabuły wraz z dodatkiem przeszedłem w około 7-8 godzin na wysokim poziomie trudności. Jak na fabułę dodaną do gry głównie multiplayer uważam, że to całkiem sporo. Dla miłośników walki z tymi idiotami...botami chciałem powiedzieć, dodany jest też tryb arcade, w którym możemy wcielić się w różne postacie z uniwersum. Misje arkade są krótkie i zazwyczaj polegają na wyrżnięciu na czas hordy głupich botów. Wraz z coraz lepszym czasem, mamy możliwość zagrania na coraz wyższych poziomach trudności. Jest też tryb z myśliwcami oraz możliwość rozegrania wszystkich trybów dostępnych w multi, tyle że z samymi botami. Poziom głupoty przekracza tam tylko ilość strzałów z blastera...:)
Po przejściu fabuły oraz treningu z idiotami...botami znaczy, nie pozostało mi nic innego, jak tylko rozpocząć wspinanie się po drabince kariery multiplayerowej. Oj panie co tam się działo... Wiecie, że gra nie posiada rankingu, a gracze z poziomem 400 grają z tymi co mają poziom 1? Próg wejścia do gry multiplayer jest bardzo wysoki. Jeśli nie jesteś fanem SW lub nie grałeś w tę grę od samego początku, no to masz prze...walone. Gra oparta jest na schemacie play to win, nie mylić z pay to win. Postaci oraz bohaterów w grze jest kilkadziesiąt, a każda z nich ma osobne drzewko rozwoju. Oznacza to, że zanim będziesz miał jakieś szanse z innymi graczami, to musisz poświęcić kilkanaście godzin na jedną postać, aby ją wyekspić. Bohaterów się ekspi jeszcze trudniej, bo musisz osiągnąć limit punktowy oraz liczyć, że dany bohater będzie dostępny w tym momencie, a ponieważ grasz z hardkorami, to szansa na to jest mała. Tak wysoki próg wejścia oznacza tyle, że aby pograć w multi z satysfakcją, to kilkadziesiąt godzin trzeba poświęcić na ekspienie postaci, ginąc co kilka sekund lub nudną rozgrywkę z idiotami...botami znaczy się w singlu. Ja podziękuję. Trzeba być naprawdę fanem Star Wars, aby przeskoczyć ten próg, tych na szczęście nie brakuje i tryb multi żyje całkiem nieźle. Aby nie było, że tylko narzekam, to muszę pochwalić mapy, na których dochodzi do rzezi. Wszystko wygląda naprawdę przyzwoicie, od modeli postaci, aż po sam czubek okrętów wojennych na tle planet. Grafika w grze, w każdym trybie jest piękna..
PODSUMOWANIE:
Star Wars Batllefront w trybie dla wielu graczy, to gra tylko dla prawdziwych fanów uniwersum, którym nie jest straszne poświęcenie kilkudziesięciu godzin na ekspienie postaci. Całej reszcie pozostaje przeciętny, chociaż piękny tryb dla jednego gracza, oraz walka z ID-BT(Idiot Bots:)) Piękna grafika, przeciętny single player oraz wysoki próg wejścia do multi, ot cały Battlefront 2.
Jezusicku jak tu piknie - Powiedział wilczek i po 15-stu godzinach sobie poszedł swoją drogą:)
PLUSY
+ Piękna grafika
+ Uniwersum, które kochają miliony
+ Dużo postaci do wyboru
+ Muzyka
MINUSY
- ID-BT (Idiot Bots)
- Wysoki próg wejścia w multi
- System skrzynek ktorego nie ma
- Przeciętna rozgrywka w singlu ( Pomijając historię i walkę myśliwcami)
OCENA
7/10 - Tryb fabularny
?? - Trudno mi ocenić multi od którego się odbiłem.
Zapraszam do obserwacji naszego kuratora: ŚWIAT RECENZJI
https://store.steampowered.com/curator/26553378/
