Czego co Sims możne nauczyć się od InZOI to świetnie zrealizowany kreator rozbudowy postaci, lepiej zrealizowany do tego mam też możliwość dodania swoich ubrań, szkoda że ich wybór nie jest za duży, ale myślę że w późniejszym terminie, zostanie to rozwiązane. Na tym jednak kończy się sielanka, kreator budowy to jakaś masakra, czasem działa malowanie jednej świeciany a czasem całej ściany zewnętrznej i zero informacji po stronie interfejsu dla czego tak jest, problem pojawia się z łączeniem ścian, wstawianiem okien , zalaniem fundamentu. Trudno też stawia się same budynki i trwa to 4x dłużej niż w Sims.
Następną bolączką jest sam trzon rozgrywki, relacje które dzielą się na 3 części, ale ten podział jest na tą chwile całkowicie niepotrzebny, bo nie ma ta mechanika odzwierciedlenia w grze. Brak też budowania relacji romantycznych z inzoiami , którzy mnie interesują, próbowałem kobieta poderwać inne kobiety i nic z tego, nie wiem jak wygląda to w przypadku mężczyzn ale obstawiam że bardzo podobnie. Bo grę zwróciłem po godzinie czasu gry, w którym co chwile widziałem jakieś błędy, nieodciągnięcia, lub co gorsza trzon rozgrywki nie dziabnął prawidłowo. Inzoie często się wieszają podczas rozmów, budowanie relacji z nimi jest jakieś bardzo słabe, utrudnione ale i uproszczone, ustępuję nawet w tym aspekcie Sims 2.
Pomimo świetnie zrealizowanego interfejsu rozmów, nic z niego nie wynika, rozmowy są mało interesujące i impresywne, a narzekam na kółko rozmów z Sims'ów, tam te wypracowane relacje coś znaczyły.
InZOI pozostaje niespełnionym snem i upragnionym konkurentem serii The Sims 3, w który jak do tej chwili najlepiej mi się grało. Jednakże dobrze że wyszedł taki produkt, jak on, błędny rycerz , walczący z wiatrakami jakim jest InZOI.
InZOI to dzięki niemu, w końcu EA coś ruszyło, wydało aktualizacje do Sims 3, po prawie 10 latach, nie wspierania tego wspaniałego produktu. W końcu na nowym sprzęcie, odpaliłem bez problemów, moją ukochaną grę.
Odświeżyli także Sims 1 i Sims 2, nic, tylko się cieszyć że w końcu, gry legendy ale także mają spory ładunku sentymentalnym.
InZOI zadziałał, ale nie tak jak się tego wszyscy spodziewali, mam nadzieję że twórcy wyciągną w końcu jakieś spostrzeżenia i posłuchają graczy, w końcu po dziesięcioleciach hegemonii serii uroczych Simów, będzie to produkt mniej baśniowy, choć agencja prowadzona przez koty, brzmi trochę bajkowo. To InZOI ma największe szanse jak do tej pory dać wybór graczom czy wolą realną grafikę i niewielki kontent, czy baśniową aranżacje przemiłych lodzików, w którym największym horrorem jest niezapłacony rachunek i wizyta komornika.
Sul sul.
