DooPierdooollona KURWWAAA@@A gierka jedna z lepszych jakie grałem jak twórcy by nie byli niemcami czy innymi CFWelami to bym im normalnie na stojaka pałeczke oppieerdolił
Dokładnie tak zapamiętałem wyjazd ze starym do Karpacza w 2002 roku. Nasz kamper okazał się być amfibią ukraińską z czarnego rynku ale mimo to udało nam się zobaczyć skocznie narciarską Orlinek z bliska!
Szlug, browar, burgery mom, browar szlug i można jechać w trasę słuchając Wodeckiego będąc nad przepaścią krzycząc do mikrofonu cały kawałek Wodeckiego "Lubię wracać tam gdzie byłem"
10/10 Dad core fabuła wakacji z kumplami wyprawa w czeskie góry lato 89
Powiem tak, ta gra to nie jest „jazda kamperem po lesie”. To jest kurs przetrwania dla Polaka po trzecim browarze, z kamperem z dwoma wciągarkami i fizyką z PRLu. mam w tej grze z 12 godzin ( z czego 10 to próbowanie wyciągania kampera z rzeki razem z dwójką znajomych. )
Zaczyna się spokojnie: pakujesz znajomych do kampera, myślisz "no to jedziemy, relaks, grill, muzyczka".
Pięć minut później:
- Kamper jest na dachu
- jeden znajomy spierdolił się do jakiejś przepaści z pokrzywami które powoli cie zabijają.
- a ja ciągne line, która nagle postanowiła być sprężyną i wysłała mnie na orbitę.
Plusy tej gry to:
- Fizyczny realizm który jest jak Polonez na lodzie = idealnie
- Można palić szluga, pić browara i wrzeszczeć na znajomych przez proximity chat. Prawie jak długi weekend w Bieszczadach.
- Niedźwiedzie, Orły, Krokodyle i inne dziki. które totalnie pragną twojego jedzenia i kampera.
Minusy tej gierki są takie:
- Lina czasami robi z kampera katapultę NASA
- Koła Kampera potrafią magicznie pojawić się pod ziemią, nie wiem jak nie pytajcie.
- Raz potrafisz pierdolnąć z całej siły w drzewo albo w ściane i nic się nie stanie, a czasami jesteś w stanie pierdolnąć w malutki kamyczek na drodze który rozkurwi ci 3/4 kampera.
Podsumowanie:
Ta gra nie jest symulatorem jazdy kamperem, to polska szkoła przetrwania tego że niedość chcą cie zajebać jakieś dzikie zwierzyny to do tego jeszcze twoi znajomi, jakieś malutkie kamyczki i miny które jakiś pojebany leśniczy poustawiał na drodze. A tak na ogół to gra wciąga, śmieszy i frustruje jednocześnie.
Czy polecam?
Tak, ale do tej gry trzeba mieć mocne nerwy, kumpli z dystansem i browara w lodówce.
Moja ocena to 10/10 - kamper wybuchł i ja przy okazji.
Gra w aktualnej wersji ma zbyt dużo błędów. Mocno niedopracowana technicznie. Kamper jest chyba z papieru bo zwykłe odbicie od drzewa może zniszczyć pół pojazdu. Deski po których można jeździć są niestabilne. Węże to tragedia. Bugujące się tekstury a na myśli mam sytuacje w samochodzie gdy podczas jazdy gracz i przedmioty mogą przelecieć przez ścianę. Sam zamysł jest dobry ale to za mało. Może w późniejszych aktualizacjach gra będzie w lepszym stanie.
Gralem we wszystkie nowe coopy - Peak, Lethal Company, Chained Together etc.
RV There Yet jest jednak moim top 1.
Genialna, prosta rozgrywka, wymagająca często wykminienia rozwiązania, oraz ścislej wspólpracy ze znajomymi.
Do tego świetne mechaniki oraz fizyka pojazdu, które generują calą masę śmiesznych, kuriozalnych sytuacji. Gra pomimo tego, że jest często trudnawa (szczególnie etap w jaskiniach) nie frustruje pomimo porażek i nawet kiedy trzeba się cofać do checkpointu, to jedzie się tą samą trasę równie przyjemnie.
Jedynie zmienilbym trochę kolejność poziomów - poziom bagienny jest dużo latwiejszy niż ten w jaskiniach, a jest jednym z ostatnich. Bagno powinno być dużo wcześniej w grze, żeby zachować taki balans rozgrywki - czym dalej, tym trudniej.
Szczerze polecam. Sam core gry starcza na 5-6h rozgrywki. Mam nadzieję, że twórcy albo będą wrzucali nowe mapy, albo pozwolą spoleczności na tworzenie wlasnych plansz. Oby gra nie skonczyla jak Chained Together, które ma gigantyczny potencjal, ale twórcy nic z nim nie robią.
DooPierdooollona KURWWAAA@@A gierka jedna z lepszych jakie grałem jak twórcy by nie byli niemcami czy innymi CFWelami to bym im normalnie na stojaka pałeczke oppieerdolił
Dokładnie tak zapamiętałem wyjazd ze starym do Karpacza w 2002 roku. Nasz kamper okazał się być amfibią ukraińską z czarnego rynku ale mimo to udało nam się zobaczyć skocznie narciarską Orlinek z bliska!
Szlug, browar, burgery mom, browar szlug i można jechać w trasę słuchając Wodeckiego będąc nad przepaścią krzycząc do mikrofonu cały kawałek Wodeckiego "Lubię wracać tam gdzie byłem"
10/10 Dad core fabuła wakacji z kumplami wyprawa w czeskie góry lato 89
Powiem tak, ta gra to nie jest „jazda kamperem po lesie”. To jest kurs przetrwania dla Polaka po trzecim browarze, z kamperem z dwoma wciągarkami i fizyką z PRLu. mam w tej grze z 12 godzin ( z czego 10 to próbowanie wyciągania kampera z rzeki razem z dwójką znajomych. )
Zaczyna się spokojnie: pakujesz znajomych do kampera, myślisz "no to jedziemy, relaks, grill, muzyczka".
Pięć minut później:
- Kamper jest na dachu
- jeden znajomy spierdolił się do jakiejś przepaści z pokrzywami które powoli cie zabijają.
- a ja ciągne line, która nagle postanowiła być sprężyną i wysłała mnie na orbitę.
Plusy tej gry to:
- Fizyczny realizm który jest jak Polonez na lodzie = idealnie
- Można palić szluga, pić browara i wrzeszczeć na znajomych przez proximity chat. Prawie jak długi weekend w Bieszczadach.
- Niedźwiedzie, Orły, Krokodyle i inne dziki. które totalnie pragną twojego jedzenia i kampera.
Minusy tej gierki są takie:
- Lina czasami robi z kampera katapultę NASA
- Koła Kampera potrafią magicznie pojawić się pod ziemią, nie wiem jak nie pytajcie.
- Raz potrafisz pierdolnąć z całej siły w drzewo albo w ściane i nic się nie stanie, a czasami jesteś w stanie pierdolnąć w malutki kamyczek na drodze który rozkurwi ci 3/4 kampera.
Podsumowanie:
Ta gra nie jest symulatorem jazdy kamperem, to polska szkoła przetrwania tego że niedość chcą cie zajebać jakieś dzikie zwierzyny to do tego jeszcze twoi znajomi, jakieś malutkie kamyczki i miny które jakiś pojebany leśniczy poustawiał na drodze. A tak na ogół to gra wciąga, śmieszy i frustruje jednocześnie.
Czy polecam?
Tak, ale do tej gry trzeba mieć mocne nerwy, kumpli z dystansem i browara w lodówce.
Moja ocena to 10/10 - kamper wybuchł i ja przy okazji.
Gra w aktualnej wersji ma zbyt dużo błędów. Mocno niedopracowana technicznie. Kamper jest chyba z papieru bo zwykłe odbicie od drzewa może zniszczyć pół pojazdu. Deski po których można jeździć są niestabilne. Węże to tragedia. Bugujące się tekstury a na myśli mam sytuacje w samochodzie gdy podczas jazdy gracz i przedmioty mogą przelecieć przez ścianę. Sam zamysł jest dobry ale to za mało. Może w późniejszych aktualizacjach gra będzie w lepszym stanie.
Gralem we wszystkie nowe coopy - Peak, Lethal Company, Chained Together etc.
RV There Yet jest jednak moim top 1.
Genialna, prosta rozgrywka, wymagająca często wykminienia rozwiązania, oraz ścislej wspólpracy ze znajomymi.
Do tego świetne mechaniki oraz fizyka pojazdu, które generują calą masę śmiesznych, kuriozalnych sytuacji. Gra pomimo tego, że jest często trudnawa (szczególnie etap w jaskiniach) nie frustruje pomimo porażek i nawet kiedy trzeba się cofać do checkpointu, to jedzie się tą samą trasę równie przyjemnie.
Jedynie zmienilbym trochę kolejność poziomów - poziom bagienny jest dużo latwiejszy niż ten w jaskiniach, a jest jednym z ostatnich. Bagno powinno być dużo wcześniej w grze, żeby zachować taki balans rozgrywki - czym dalej, tym trudniej.
Szczerze polecam. Sam core gry starcza na 5-6h rozgrywki. Mam nadzieję, że twórcy albo będą wrzucali nowe mapy, albo pozwolą spoleczności na tworzenie wlasnych plansz. Oby gra nie skonczyla jak Chained Together, które ma gigantyczny potencjal, ale twórcy nic z nim nie robią.
